akmed@akmedcentrum.eu

ul. Mokotowska 6a, Warszawa

Konsultacje aktualności Blog

Kofeina i teina

KAWA

Nazwa „kawa” pochodzi prawdopodobnie od arabskiego słowa kahwa (kahwah, qehwa, qahwa, kehwa) lub od nazwy abisyńskiego Królestwa Kaffa. Kawa jest napojem sporządzanym z palonych, a następnie zmielonych ziaren krzewu lub drzewa kawowca (Coffea), rosnącego w Afryce, Ameryce Południowej i w Azji. Owoce kawowca wykorzystywane były w Etiopii jeszcze w I tysiącleciu p.n.e., a uprawę kawowca zapoczątkowano w VI w n.e. w Afryce.  Kawa, jako napój, znana była już w XV wieku i nazywano ją napojem Allacha. Podobno jednak, znacznie wcześniej, Prorok Mohamed (520-632 n.e.) pił ten napój podczas swoich nocnych modłów. W Europie kawa zaczęła rozpowszechniać się w XVI wieku, dzięki kupcom arabskim, natomiast w Polsce pojawiła się pod koniec XVII w., poprzez Mołdawię, która pozostawała pod panowaniem Turków.

Ziarna kawy i liście herbaty są podstawowym źródłem kofeiny, która jest związkiem organicznym pochodzenia roślinnego (alkaloidem purynowym) zawartym w roślinach z rodziny Rubiaceae, Theace i Sterculiaceae. Kofeinę zawierają takie produkty jak: czekolada, napoje typu kola (Coca-cola, Pepsi-cola itp.) oraz w napojach „energetycznych” takich jak np. Red Bull. Istnieją podejrzenia, że drobne ilości kofeiny dodaje się także do niektórych napojów gazowanych ze względu na jej właściwości uzależniające, w celu zwiększenia konsumpcji, a więc nie dla intensyfikacji ich walorów smakowych, jak twierdzą producenci, lecz po to aby uzależnić konsumentów.

Kofeina została wyodrębniona z ziaren kawy w 1820 r., a zsyntetyzowana w roku 1895. Już wówczas znalazła zastosowanie w medycynie do ułatwiania oddychania (działa rozszerzająco na oskrzela). W herbacie znajduje się natomiast teina, która posiada takie same właściwości, jak kofeina oraz substancje o działaniu zbliżonym –  teofilina i teobromina. Teina działa tylko nieco wolniej i dłużej niż kofeina. Wszystkie te substancje mają właściwości psychostymulujące, usuwają objawy zmęczenia fizycznego i psychicznego. W związku z tym są zaliczane do substancji psychoaktywnych, od których można się uzależnić (kofeinizm, teinizm).

Systematyczne spożywanie dużych dawek powoduje bezsenność, stany niepokoju, lęku, kołatania serca, dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego oraz może wpływać niekorzystnie na przebieg ciąży. Picie kawy w ilości ok. 4 filiżanek dziennie (ok. 350 mg kofeiny) prowadzi do rozwinięcia się tolerancji i związanej z nią potrzeby dalszego zwiększania dawki kofeiny. Śmiertelna dawka kofeiny wynosi około 10 gramów (w przybliżeniu 40 do 130 filiżanek kawy). Jedna filiżanka kawy zawiera około 75-250 mg kofeiny, a szklanka Pepsi – 25 mg kofeiny. Uzależnienie od kofeiny można podejrzewać u osób, które dostarczają organizmowi dziennie ponad 750 mg kofeiny.

Picie kawy w ilości kilku filiżanek dziennie albo dużych ilości mocnej herbaty (tzw. „czaju”), prowadzi do rozwinięcia się tolerancji, związanej z nią potrzeby dalszego zwiększania dawek, a w efekcie do uzależnienia.

Oto produkty, które zawierają duże ilości kofeiny:

  • kawa rozpuszczalna – filiżanka o pojemności 190 ml – ok. 75 mg;
  • kawa parzona- filiżanka o pojemności 190 ml – ok. 85 mg;
  • herbata parzona – filiżanka o pojemności 190 ml – ok. 50 mg;
  • napoje energetyzujące – pojemność 250 ml – ok. 28 do 87 mg;
  • napoje typu cola o pojemności 250 ml – ok. 8 do 53 mg;
  • czekolada 100 g – ok. 11 do 71 mg.

Nagłe odstawienie kofeiny może spowodować wystąpienie objawów abstynencyjnych (m.in. „głód” kofeiny, uczucie zmęczenia i znużenia, bóle głowy, drażliwość, zaburzenia koncentracji uwagi, senność). Objawy te świadczą o istnieniu zależności fizycznej.

Przez wiele lat kofeina uznawana była za środek dopingowy ze względu na swoje pobudzające działanie i znajdowała się na liście substancji zakazanych przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski.

Z badań wynika, że spożywanie kawy może zmniejszać ryzyko rozwoju raka wątrobowo-komórkowego i może chronić przed marskością wątroby. Kawa przyspiesza perystaltykę jelit oraz zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, co wpływa na przyspieszenie procesu trawienia.

Jednocześnie, jednorazowe spożycie większej ilości kofeiny może dawać objawy uboczne w postaci zaburzeń rytmu serca, uczucia duszności, do zaburzeń świadomości włącznie. Osoby spożywające duże ilości kawy powinny zwrócić również uwagę na jej działanie moczopędne.

UWAGA

Nawet umiarkowane spożywanie kofeiny przez kobietę w ciąży wiąże się z podwyższonym ryzykiem nadwagi lub otyłości u jej dziecka – wynika z badania zamieszczonego w czasopiśmie „BMJ Open”. Naukowcy ze szwedzkich, norweskich i francuskich ośrodków naukowych przeanalizowali dane dotyczące ponad 50 tys. ciężarnych kobiet, a następnie przez osiem lat śledzili losy ich dzieci. Ustalili, że maluchy urodzone przez matki, które w trakcie ciąży piły kawę lub inne napoje zawierające kofeinę, w wieku szkolnym i przedszkolnym częściej cierpiały na nadwagę lub otyłość. U dzieci, których matki spożywały w ciąży najwięcej kofeiny, ryzyko podwyższonej masy ciała było o 5 proc. wyższe, niż u dzieci, których matki konsumowały w ciąży znikome ilości tej substancji.                                          (Goniec Medyczny, 15.06.2018)

Niekorzystne oddziaływanie kofeiny spożywanej w kawie na ciążę jest znane. Jednak grupa uczonych z Uniwersytetu w Dublinie (Irlandia) prześledziła prospektywnie przebieg ciąży i porodu u 941 irlandzkich matek i ich dzieci, oceniając wpływ dawki spożytej kofeiny znajdującej się w herbacie, kawie, napojach bezalkoholowych oraz posiłkach i napojach zawierających kakao. Autorzy zauważają również, że nie istnieje bezpieczna dawka kofeiny, gdyż nawet spożycie mniej niż 200 mg wiązało się z negatywnym efektem. Wyjaśniając mechanizm niekorzystnego działania kofeiny, badacze zwracają uwagę na zmniejszenie przez nią przepływu krwi w łożysku, co może skutkować ograniczeniem wzrastania płodu. Dodatkowo, kofeina łatwo przenika przez łożysko, a jej klirens zmniejsza się wraz z czasem trwania ciąży, co może prowadzić do odkładania się kofeiny w tkankach płodu. Autorzy postulują, by informacja o szkodliwym działaniu kofeiny u kobiet w ciąży była powszechnie dostępna, zachęcają do możliwe jak największego ograniczenia jej spożycia i konkludują: „im mniej tym lepiej”. 

(Chen L-W. i wsp. w: The American Journal of Clinical Nutrition , Volume 108, Issue 6, 1 December 2018, str. 1301-1308)

 

HERBATA

Pierwsze wzmianki o herbacie pochodzą z Chin, z VIII wieku, ale legenda mówi, że znano ją już prawie 3 tys. lat p.n.e., a może nawet znacznie wcześniej. Legenda mówi, że kiedy mityczny chiński cesarz Schennong około 3 tys. lat p.n.e. odpoczywał pod drzewem herbacianym, do czarki z gorącą wodą wpadło mu kilka liści herbaty. Zachwycił się smakiem i aromatem naparu, a jednocześnie przekonał się, że ten napar ma cudowny wpływ na przewód pokarmowy. Wiedzę o działaniu herbaty przekazał swoim poddanym. Przez wiele stuleci herbata znana była tylko na terenie Chin i dopiero w IX wieku rozpoczęto uprawę krzewu herbacianego w Japonii, dzięki nasionom sprowadzonym z Chin. W XVI wieku z herbatą zetknęli się Rosjanie podczas podboju Syberii, kiedy to kozaccy atamani dotarli do Mandżurii. W 1679 roku podpisano pierwszy traktat handlowy między Rosją a Chinami o dostawę „suszonego ziółka chińskiego”. Do Europy Zachodniej herbata trafiła w wieku XVII z Chin. Dostarczali ją głównie drogą morską kupcy portugalscy i holenderscy, a część przywożono poprzez Rosję. Początkowo traktowana była jako środek leczniczy, lecznicze ziółko (herba = zioło, herba-ta od łac. herba thea ), stosowane głównie przy dolegliwościach „żołądkowych”. Z czasem zaczęto ją pić dla przyjemności.

Istnieją różne rodzaje herbaty. Herbata zielona to niesfermentowane liście i pączki subtropikalnego krzewu zimozielonego – Camellia sinensis. Czarna herbata otrzymywana jest w wyniku czterech procesów – więdnięcia, skręcania, fermentacji i suszenia liści tego krzewu. Istnieją jeszcze inne odmiany herbaty takie jak herbata biała (z suszonych młodych pączków), herbata żółta (podobna do białej ale dłużej suszona), herbata ulung (oolong czyli „czarny smok”) – niebieska (niedofermentowana) oraz herbata pu-erh czyli herbata czerwona (dodatkowy proces fermentacji i leżakowania), najtrwalsza i najkorzystniejsza dla zdrowia, której picie w czasach dynastii Tang (618–907) było przywilejem cesarzy.

W XI wieku kostki prasowanej herbaty były środkiem płatniczym, a dynastia Song (960-1279) sprowadzała za nie z Tybetu wytrzymałe wierzchowce, przydatne do walki z otaczającymi Chiny plemionami. Za 60 g herbaty można było dostać konia. Dzisiejsze ceny herbaty bywają bardzo wysokie i tak np. cena filiżanki herbaty pu-erh wynosi w Pekinie 10$, a za 100 g. białej herbaty można zapłacić w Polsce nawet 100 zł.

Umiarkowane picie kawy i herbaty nie powoduje na ogół szkodliwych dla zdrowia objawów, a działa lekko pobudzająco na organizm. Spożywanie dużych ilości herbaty może mieć jednak  groźne następstwa, ze względu na zawarte w niej szczawiany, które mogą uszkodzić  nerki (kamica) a czasami również i stawy. Wypijanie zbyt dużych ilości kawy bądź herbaty powoduje bowiem, że organizm nie jest w stanie wydalić wszystkiego z moczem. Pozostała reszta ulega przemianie do kwasu moczowego, który wytrąca się w postaci kamieni nerkowych bądź kryształków w stawach rąk i nóg, powodując obrzęki i bóle stawowe (artretyzm). Są także badania, z których wynika, że kofeina może upośledzać działanie testosteronu, męskiego hormonu płciowego wpływającego m.in. na popęd płciowy. Może to być niezwykle ważne dla niektórych mężczyzn. Z kolei teina hamuje wchłanianie zawartego w pokarmach żelaza i stąd u osób pijących dużo herbaty może dojść do jego niedoboru i niedokrwistości (anemii).

Wykazano związek między piciem przez alkoholików dużych ilości kawy czy mocnej herbaty (tzw. „czaju”) a powrotami do picia (tzw. „wpadkami”). Osoby pijące dużo kawy bądź mocnej herbaty przejawiają często niepokój, są nadpobudliwe, podenerwowane i bardziej podatne na stres. Nie zdając sobie sprawy z prawdziwych przyczyn swojego stanu i przypuszczają, że dzieje się z nimi coś poważniejszego. To nasila wspomniane wyżej objawy. Nadpobudliwość narasta, funkcjonowanie ulega coraz większemu zaburzeniu i coraz trudniejsze staje się racjonalne rozwiązywanie problemów. Narasta złość i frustracja a ryzyko powrotu do picia staje się coraz większe. W końcu następuje sięgnięcie po alkohol lub po leki redukujące stan niepokoju.

UWAGA

Zawarty w zielonej herbacie galusan epigallokatechiny może zapobiegać zgonom powodowanym przez zawały serca i udary mózgu – informuje „Journal of Biological Chemistry”. Tworzące się w tętnicach miażdżycowe płytki zmniejszają dopływ krwi do serca i mózgu. W zaawansowanych stadiach miażdżycy w płytkach odkłada się białko zwane apolipoproteiną A-1 (apoA-1). Powstające złogi amyloidowe mają strukturę podobną do tych związanych z chorobą Alzheimera. Zwiększają rozmiary płytek miażdżycowych, dodatkowo ograniczając przepływ krwi, a także mogą zmniejszać stabilność płytek, podnosząc ryzyko zawału serca lub udaru mózgu. Naukowcy z Lancaster University oraz University of Leeds odkryli, że galusan epigallokatechiny (EGCG), składnik zielonej herbaty, rozkłada i rozpuszcza złogi potencjalnie niebezpiecznego białka apoA-1 gromadzące się w naczyniach krwionośnych.

(Goniec Medyczny 08.06.2018) 

CZEKOLADA

Substancje psychoaktywne, takie jak teobromina i kofeina występują również w śladowych ilościach w kakao i w wyrobach czekoladowych.

Według dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 czerwca 2000 r. (2000/36/WE) czekolada jest to “wyrób otrzymywany z wyrobów kakaowych i cukrów, który zawiera nie mniej niż 35% suchej masy kakaowej ogółem, w tym nie mniej niż 14% suchej odtłuszczonej masy kakaowej”.

Kakaowiec właściwy (Theobroma cacao) pochodzi z wilgotnych lasów tropikalnych Ameryki Środkowej i Południowej. Z nasion kakaowca wytwarza sie proszek kakaowy oraz masło kakaowe.

Historia kakao sięga czasów Majów i Azteków. Produkowali oni z nasion kakaowca właściwego oszałamiający napój kakaowy (zwany chocolatl), który pili podczas obrzędów i świąt religijnych. Nasiona kakaowca zostały przewiezione do Europy przez Krzysztofa Kolumba..

Czekolada, ze względu na zawartość substancji psychoaktywnych o działaniu pobudzającym, powoduje poprawę samopoczucia, wywołuje poczucie sytości a jednocześnie pobudza wydzielanie endorfin, nazywanych „hormonami szczęścia”.

Nic więc dziwnego w tym, że pojawiła się moda na „wciągane” przez nos, podobnie jak kokaina,  „czarne kreski” z proszku czekoladowego o silnym ale krótkotrwałym działaniu energetyzującym. Są jednak duże wątpliwości co do tego czy donosowe przyjmowanie czekoladowego proszku jest korzystne dla zdrowia.

Na Florydzie powstała nawet firma, która oferuje „wciągalną” czekoladę po 25 dolarów za niewielką puszkę. Produkt, któremu nadano chwytliwą nazwę Coco Loko, reklamowany jest przez producenta jako legalny, wolny od narkotyków proszek energetyzujący. Zawiera on jednak oprócz kakao – guaranę czy miłorząb. Do 2016 roku nie ustosunkowała się jeszcze do tego produktu Amerykańska Agencji ds. Żywności i Leków (FDA).

Spożywanie czekolady ma jednak swoje dodatnie strony. Stwierdzili to brytyjscy i duńscy badacze, po przeanalizowaniu danych dotyczących 21 mln osób. Okazało się, że osoby jedzące najwięcej czekolady były o 12 proc. mniej narażone na rozwój chorób serca i o 23 proc. rzadziej chorowały na udary mózgu, w porównaniu do osób, które nie jadły czekolady. Tak więc większe spożycie czekolady, zmniejsza prawdopodobnie ryzyko chorób sercowo-naczyniowych (BMJ Journals „Heart”, May 2017).


Więcej informacji na temat uzależnień zawiera książka dr med. Bohdana T. Woronowicza pt. „Uzależnienia, geneza, terapia i powrót do zdrowia”

Więcej:

Skontaktuj się z nami:

Centrum Konsultacyjne AKMED
ul. Mokotowska 6a, Warszawa
e-mail: akmed@akmedcentrum.eu
tel. 608 521 431, 22 825 33 33, 22 8555055